Ja - Mangue i Merilia. Dwie przyjaciółki, na MFO3 są zawsze razem. Byłyśmy normalnymi graczkami. Nie wiedziałyśmy, że przeżyjemy przygodę...
Właśnie szłyśmy na losowanie do Przygody w innym wymiarze. Trzymałyśmy się kurczowo za ręce. Bałyśmy się. Byłyśmy w parze, bo szły 2 osoby tej samej płci.
Popatrzyłyśmy na Lustro. Koło Lustra, magicznego Teleportu, oprócz Klejnotów Przemiany, był rząd karteczek, zwany Apsą. Tam były pary osób do loterii.
ADIHC1 podszedł bez słowa do Apsy. Dopiero, gdy przy niej stanął, mruknął:
-Tym razem będzie trudniej... Dwa kontra czterdzieści, śmigające noże, koniec jako tęcza. - Patrzyłam na Apsę. Patrzyłam na świetlistą, czarno-białą rękę admina. Wyciągnął karteczkę...
-Mangue i Merilia!
Nagle poczułam gwałtowny ból w mej ręce, niedaleko bransolety blokującej Alter Ego. Zrobiłam z Merilią parę kroków w przód. Stanęłyśmy przed TYMI KRYSZTAŁAMI. Nagle podszedł Tomi.
-A więc, tym razem Rainbow Factory... Tam, gdzie śmierć jest nożem, kucem, tęczą. Nie ufajcie tęczom... - wręczył nam kryształy, które zmieniły się w naszyjniki. Powiedział jeszcze raz, gdy wchodziłyśmy do portalu: - Nie ufajcie tęczom... - Nagle jego głos rozpłynął się w szklistej masie Lustra.
-Tęęęęęczooooom... Tęczom... Tęczom... Tęcz...
Nagle wylądowałyśmy na piachu, jako alicorny, w samym środku Ponnyville.
